poniedziałek, 13 lipca 2009

Projekt ustawy tzw. żłobkowej


Ostatnio na tapecie jest projekt ustawy zakładający pomoc rodzicom;) a przede wszystkim matkom, które po urlopie macierzyńskim chcą wrócić do pracy. Państwo zapłaci za opiekę dzieci do lat trzech

Nie jest tajemnicą, że znaleźć miejsce dla swojej pociechy w żłobku graniczy z cudem. Sama tego doświadczyłam więc wiem o czym mowa. Miesiąc po narodzinach Kuby poszłam zgłosić malucha do żłobka. Był koniec lutego. W planach miałam od września wrócić do pracy i tak też go zgłosiłam. Dowiedziałam się wówczas, że jest na liście rezerwowej jako 70. Rocznie żłobek przyjmuje ok. 20 dzieci. Szok. Wniosek prosty, Kuba pójdzie dopiero do przedszkola bo do żłobka nie ma szans się dostać. Wszystko to zasługa wyżu demograficznego. Wyżu a właściwie niżu, który spowodował zamknięcie wielu żłobków, przedszkoli, szkól.

W związku z powyższym wydawało by się, że pomoc państwa jest zbawieniem. Niestety. Pomoc miałaby być udzielana np. w formie tzw. "bonów na nianie" i tu pojawia się pytanie jakiej wartości będą te bony Wiadomo przecież, że niania to luksus a za luksus się płaci. Niania zgodnie z informacjami zasłyszanymi z mediów kosztuję od 1000-3000pln/miesiąc i wszystko zależy np. od miasta. Dużo?? Powiedziałabym, że sporo. No ale to wolny rynek i zawsze jest możliwość nie skorzystania z tej opcji.

Wracając jednak do pomocy państwa to wartość bonów na nianie nie jest jeszcze do końca znana jednak z wiadomości, które do mnie dotarły wynika, że będzie to kwota uwaga...300pln. Można się śmiać albo płakać jak kto woli. Aby otrzymać jednak bony trzeba nianie zatrudnić legalnie co oznacza większe koszty. Zakładając więc, że kwota bonów będzie jednak wyższa to pewnie i tak duża część rodzin nie będzie mogła sobie na taką przyjemność pozwolić.

Drugą możliwością skorzystania z pomocy państwa jest posłanie pociechy do prywatnego żłobka. Żłobków prywatnych jeszcze nie ma zbyt wiele ale to się ma zmienić. W tym przypadku pomoc miałaby polegać na możliwości odliczenia sobie kosztów od podatku. Pięknie tylko najpierw trzeba mieć pieniądze żeby je wyłożyć. Podejrzewam jednak, że będzie to mimo wszystko tańsza opcja. Co nie zmienia faktu, że i tak kosztowna.

Nie można jednak wszystkiego negować. Każda pomoc jest mile widziana. Wszystko jednak wskazuję na to, że niewiele osób będzie mogło korzystać z możliwości jakie dawać będzie ustawa a już na pewno nie ta grupa ludzi, do której z założenia była ona kierowana. Wiele kobiet pewnie będzie wolało zostać w domu z dzieckiem i nie martwić się czy aby na pewno trafiła na porządną nianię lub czy starczy nam pieniędzy na żłobek w przyszłym miesiącu.

Pomoc państwa to fajna sprawa nie można jednak uzależniać rodzenia dziecka od takiej pomocy. Nie są to pieniądze, które rozwiążą problemy rodzicielstwa. Nie brałabym ich pod uwagę podejmując decyzję o macierzyństwie a niestety ustawa a właściwie wprowadzenie jej w życie właśnie taki ma cel - zachęcić kobiety do macierzyństwa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz