niedziela, 8 listopada 2009

Dojazdy do pracy i powroty


Dojazdy do pracy i powroty nie należą do przyjemnych zwłaszcza w zimę i ... w trakcie remontów dróg. Niekiedy oba te czynniki występują jednocześnie. Tworzą się korki na drogach, pracownicy spóźniają się do pracy a kadrowa z wyrazem uśmiechu na ustach wręcza nam kwitek uprawniający do ... odpracowania spóźnionych minut. Co w takiej sytuacji??

Bezdyskusyjnie najlepiej ma się wówczas pracownik mieszkający blisko firmy. Korki, śnieg nie są dla niego przeszkodą. Wkłada cieplejsze buty, kurtkę i idzie do pracy na piechotę. Niestety nie wszyscy mogą pozwolić sobie na taki luksus.

Niektórzy muszą liczyć się wówczas z dłuższym dojazdem do pracy, który potrafi wydłużyć się z 30 minut do 1,5h. Trzeba wstać wcześniej albo ... liczyć się z koniecznością odpracowania spóźnionych minut.

Na szczęście zima i remonty z założenia nie trwają wiecznie chociaż co do tego drugiego czynnika można mieć wątpliwości...

8 komentarzy:

  1. We Wrocławiu dojazd gdziekolwiek to problem. Komunikacja miejska funkcjonuje tragicznie, a miasto nie widzi problemu. Większość ludzi wsiada w swoje auta, co powoduje z kolei wielkie korki. Czasem trasę, którą powinno pokonać się w 20 minut jedzie się 1,5 godziny!!! Dlatego nigdy nie wsiadam do autobusu lub tramwaju bez książki. Autem nie opłaca mi się jeździć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie. W Katowicach z kolei zaczęli remont jednej z najbardziej uczęszczanych ulic (ul. Mikołowskiej), którą niestety ja dojeżdżam do pracy. To co się tam dzieję w godzinach szczytu to jest absurd, na piechote szybciej dojdę.

    OdpowiedzUsuń
  3. :-) Wrocław jest generalnie jednym wielkim bajzlem. Najprościej jest poustawiać znaki: " Uszkodzona nawierzchnia" i nic nie robić, albo remontować wszystkie najbardziej strategiczne ulice jednocześnie. Najzabawniejsze jest to, że ulice remontowane w zeszłym roku, już się na dają do oznakaowania " uszkodzona nawierzchnia". Pisałam nawet kilka zapytań do Wydziału Transportu Miejskiego, ale odpowiedzi, które od nich dostałam były śmieszne.
    Ja rozumiem, że najfajniej byłoby zamknąć transport publiczny i byłby święty spokój:-) Niech każdy wsiada w auto i luz, ale tak się nie da. Najzabawniejsze we Wrocławiu jest to, że chcieli organizować Expo, teraz Euro 2012 - a nie ma porządnych dróg, sprawnej komunikacji publicznej, wystarczającej liczby hoteli...życzę powodzenia:-))) Jak ja nie znoszę Wrocławia!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, najłatwiej postawić znak "uszkodzona nawierzchnia" i problem rozwiązany. W Katowicach wyglądało podobnie. Teraz to wieczny plac budowy. Owszem miasto zaczyna wyglądać lepiej ale niestety organizator często zapomni poinformować o planach remontowych albo nie zorganizuję zastępczego przejścia dla pieszych.

    ...książka to świetny pomysł tylko trzeba pamiętać o swoim przystanku;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnimi czasy w Krakowie poprawiło się znacznie. Korki są jak w każdym większym mieście, ale przebudowali kilka kluczowych węzłów drogowych co znacznie polepszyło sytuację. We Wrocławiu mieszkałem rok, ale było to 10 lat temu. Pamiętam, że korki były zmorą miasta. Niemniej jednak Wrocław to cudowne miasto, piękna starówka o niesamowitym klimacie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że w Katowicach też za niedługo odczujemy poprawę póki co musimy się przyzwyczaić do opóźnień i więcej czasu przeznaczać na dojazdy.

    Zarówno Kraków jak i Wrocław to piękne miasta. Kiedyś nawet planowałam przeprowadzkę do Wrocławia ale...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ostatnio byłem w Sandomierzu. Po prostu cudowne miasteczko. Z chęcią bym się tam przeprowadził - do którejś z tych malowniczych kamieniczek na starówce. Sandomierz ma taką kojącą, pełną spokoju atmosferę. Czuć tam wieki historii w jakiś specyficzny sposób. Kraków, moje rodzinne miasto to także dużo starych kamieniczek, kościołów i oczywiście Wawel. Wrocław ma coś podobnego w atmosferze do Krakowa, ale Sandomierz to jakaś MAGIA :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jacenty - Wrocław to nie tylko Rynek i starówka. Pewnie niewielu jest szczęśliwców, którzy mieszkają i pracują w tej części Wrocka. W tym mieście trzeba życ i funkcjonować, a jest to z mojego punktu widzenia trudne. Autobusy i tramwaje jeżdżą jak w Afryce - kiedy będą to będą:-))) Niedługo zaczną odjeżdżać jak się zapełnią:-). Może marudzę, ale mam prorównanie z miastami europejskimi, w których miałam wielką przyjemność mieszkać ( Berlin, Monachium). Tam wszystko funkcjonuje jak trzeba.

    OdpowiedzUsuń