poniedziałek, 12 października 2009

Sąd pozwolił zwolnić kobietę w ciaży !!


Taką decyzję podjął Sąd Pracy w Szamotułach. Stwierdził, że ciężarna może stracić zatrudnienie gdyż jest ... nauczycielką! Powołał się na orzeczenie Sądu Najwyższego z grudnia 2006 roku, który orzekł, że Karta Nauczyciela wystarczająco reguluje zasady rozwiązywania umów o pracę z nauczycielami i w tych przypadkach nie mają zastosowania przepisy Kodeksu Pracy. Dlaczego Karta Nauczyciela jest ważniejsza od przepisów Kodeksu Pracy??

Na szczęście wyrok Sądu nie jest prawomocny i wszystko wskazuję na to, że będzie złożone odwołanie do Sądu Pracy w Poznaniu.

Taka decyzja to jednak furtka dla pozostałych pracodawców, która może być niebezpieczna dla innych kobiet w ciąży.

Smutne jest, że takie decyzje zapadają w państwie, które uważa się za prorodzinne, gdzie społeczeństwo się starzeje a dzieci to przyszłość narodu.

A jak kobiety zrezygnują z macierzyństwa, ograniczą je do jednego dziecka to będzie się im mówiło, że są egoistkami, że boją się bólu porodowego...

źródło: www.polskatimes.pl

4 komentarze:

  1. Ciąża to nie choroba ( choć w dzisiejszych czasach mam wątpliwości, czy aby na pewno mam racje). Jest trochę tak, że to same kobiety stworzyły negatywny image ciężarnych. Od razu mkną na zwolnienie, muszą leżeć i są bardzo słabe ( tak pewnie dzieje się, gdy kobieta decyduje się na pierwsze dziecko grubo po 30-stce). Nie wiem jak było z tą nauczycielką, ale jeśli chciała pracować w ciąży, to coś jest nie tak z jej pracodawcą.
    Zgadzam się, że będziemy mieć w Polsce niedługo straszny niż demograficzny. Nasze państwo też nie zachęca do rodzenia dzieci.
    Moim zdaniem, ciąża, która jest naturalną sprawą, urosła w oczach kobiet do czegoś złego, czegoś co zniszczy ich życie zawodowe i prywatne.
    W Niemczech, przy zakładach pracy buduje się żłobki i przedszkola....a u nas - się je zamyka...I gdzie tu logika i wsparcie???

    OdpowiedzUsuń
  2. witam,
    "W Niemczech, przy zakładach pracy buduje się żłobki i przedszkola....a u nas - się je zamyka...I gdzie tu logika i wsparcie???" Masz rację, że polityka prorodzinna nie pomaga w podjęciu decyzji związanej z macierzyństwem.
    Natomiast z pierwszą częścią Twojej wypowiedzi się nie zgodzę. Po pierwsze coraz częściej L4 związane jest ze zdrowiem, wysokim tempem życia, stresem, który nie sprzyja ciąży. Bardzo często zdarzają się poronienia i nie ma się co dziwić, że kobieta po dwóch poronieniach będzie ryzykowała trzecim chodząc do pracy.
    Po drugie coraz częściej na ciąże, pierwszą ciąże decydują się kobiety po trzydziestce bo dopiero wtedy mamy środki do życia potrzebne na utrzymanie dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego też uważam, ze system jest chory. Wiadomo juz od dawna, że im później zajdzie się w ciąże, tym ryzyko wszelakich komplikacji rośnie. Jeżlei w Polsce płaca minimalna wynosi tyle, że nie da sie za te pięniądze wyżyć, to kobiety świadomie zwlekają z zajściem w ciążę, albo w nią zachodzą i klepią biedę. Ale, jeśli rząd w Polsce uważa, że 1000 zł becikowego starczy na zachętę, to jest w błędzie. Taka kwota starczy na wózek , kilka tanich ciuszków i kilka opakowan pieluch...
    Co do zwolnień w czasie ciąży, to może nie za precyzyjnie się wypowiedziałam. Jeśli ciąża jest zagrożona, kobieta musi leżeć w domu lub w szpitalu to OK. Ale są panie, które nadurzywają zwolnień i juz w drugim miesiącu idą na zwolnienie, bo ubłagały lekarza ( mam kilka przykładów w swoim otoczeniu). Moja koleżanka pracowała jeszcze 3 dni przed porodem:-). Stwierdziła, ze nie chce sie nudzic w domu, więc chodziła do pracy.

    OdpowiedzUsuń