czwartek, 6 sierpnia 2009

Nowe, obowiązkowe badania dla kobiet.


Obowiązkowe badania mammografii i cytologii to nowy pomysł Minister Zdrowia, który zaowocował gorącą dyskusją. Skąd takie zainteresowanie zdrowiem kobiet?? Dlaczego w podobny sposób nie dba się o zdrowie mężczyzn?? Czy takie badania będą wykonywane przez każdego lekarza ginekologa czy jedynie przez wskazanych lekarzy i nie koniecznie tych, u których leczymy się systematycznie?? Te i wiele innych pytań zostają na razie bez odpowiedzi.

Wiadomo jedynie, że nowe, obowiązkowe badania mają wejść w życie od nowego roku.

Zdaniem wielu kobiet ta decyzja może skutkować ich dyskryminacją na rynku pracy. Badania będą bowiem opłacane przez pracodawcę. Kobieta w tym momencie będzie dodatkowym "kosztem" dla pracodawcy, co w czasach kryzysu ma nie małe znaczenie. Firma prawdopodobnie będzie wolała zatrudnić mężczyznę i zaoszczędzić tą kwotę, którą będzie mogła przeznaczyć np. na rozwój firmy.

Obecnie wykonanie badań wstępnych, okresowych to koszt 68pln. Czy to mało, dużo?? Hmm jak pomnożyć tą kwotę przez ilość pracowników w średniej firmie to powstaje całkiem pokaźna kwota. Co zatem może zrobić pracodawca?? Jest kilka wyjść z tej sytuacji: pokryć koszty badań, "zatrudniać na czarno", na umowę zlecenie (wtedy badania wykonuję pracownik na własny koszt), nie zatrudniać wcale albo mocno ograniczyć zatrudnianie kobiet albo ... tak jak to już kiedyś było, kosztem obciążyć pracownika nawet jeśli jest to niezgodne z obowiązującym prawem.

A wszystko zaczęło się od zaproszeń na bezpłatne badania, które jednak nie przyniosły efektu. Kobiety, które wtedy rezygnowały z badań często mówiły: "mam za daleko do miasta", "nie chciało mi się". Te kobiety często nie pracują, zajmują się gospodarstwem domowym. Pojawia się więc ryzyko, że i tym razem ustawodawca nie zdoła wymusić na tych kobietach wykonania obowiązkowych badań. Natomiast kobiety, które mieszkają w miastach i chodzą do pracy najczęściej korzystają z badań na własną rękę i nie potrzebują przysłowiowego "bata" nad sobą.

Reasumując, uważam że pomysł jest nietrafiony, jest to jednak moja opinia i każdy ma prawo mieć własne zdanie na ten temat. Mam to szczęście, że na badaniach okresowych byłam dzisiaj i nie objęte były one cytologią i mammografią. A i bez tych badań odsiedziałam swoje w poczekalni.

8 komentarzy:

  1. Te durne rozporządzenie najprawdopodobniej nie wejdzie w życie, gdyż osoby inteligentne się o to postarały i wnisły skargę do RPO

    OdpowiedzUsuń
  2. I słusznie, jest nadzieja.

    OdpowiedzUsuń
  3. zdania na ten temat wyrobionego jeszcze nie ma (trochę za mało informacji), ale obiektywnie się patrząc lepiej jest zapobiegać niż leczyć... więc prawdopodobnie pomysł dobry, ale jego wykonanie jak zawsze kiepskie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Firma w której pracuję również dba o mężczyzn i daje im możliwość badań np. na prostatę. Być może gdyby wprowadzono obowiązkowe badania dla kobiet okaże się, że znajdą się pracodawcy, którzy będą szukać męskiej kadry. Jednak ja jestem za! Myślę, że wiele kobiet uchroni to przed najgorszą chorobą jaką jest rak. Po za tym wiem, że ciężko jest wybrać się do lekarza, szczególnie wtedy kiedy nic nie dolega. Przymus w postaci badań okreseowych daje mozliwość sprawdzenia naszego zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem jak ciężko jest się wybrać do lekarza, szcególnie wtedy kiedy nic nie dolega. Przymus w postaci badań okresowych daje możliwość sprawdzenia sowjego stanu zdrowia. Dlatego jestem za obowiązkowymi badaniami. Mogą one uchronić wiele kobiet ot tak okrutnej choroby jaką jest rak.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że ten kolejny absurdalny pomysł nie wejdzie w życie. To nie obowiązek a przymus i do tego szantaż!Każdy przymus odnosi odwrotny skutek i bunt. Mam nadzieje,że jakaś mądra osoba się temu przeciwstawi.Przecież żyjemy w podobno w kraju demokratycznym i cywilizowanym.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety już wiadomo, że przepisy będą obowiązywać od następnego roku;( i będą wykonywane co 3 lata.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Porąbany pomysł, sprzeczny z prawem i chory. Wstrętna dyskryminacja kobiet w miejscu pracy.

    OdpowiedzUsuń