czwartek, 1 kwietnia 2010

Egzaminator WORD w pracy


Budynek WORD. Wszyscy z niecierpliwością wyczekują godziny "0". Egzamin teoretyczny 8.50. Przed wejściem do sali egzaminacyjnej wisi w gablotce kartka a na niej napis dużymi literami przypominający, że na egzamin trzeba stawiać się punktualnie.

Wybija godzina rozpoczynająca egzamin a egzaminatora...nie ma. Zaniepokojeni przyszli egzaminowani zerkają na zegarek bo przecież każdy chciałby mieć to już za sobą a to nie jedyna rzecz, którą trzeba dzisiaj załatwić. Minuty mijają egzaminatora jak nie było tak nie ma. Nikt nie podchodzi jednak do okienka aby się upomnieć.

Gdy się czeka na kogoś spóźnionego bądź po prostu nieprzychodzącego, każda chwila chłosta nasze nerwy i po godzinie daremnego oczekiwania czujemy się bliscy wybuchnięcia razem ze wszystkimi momentami, któreśmy w rozdrażnieniu nosili - Emil Cioran

Wreszcie dziesięć minut po wyznaczonej godzinie zjawia się egzaminator i zaprasza do sali. Egzamin przebiega sprawnie, w miłej atmosferze i chyba dla wszystkich kończy się pomyślnie.

Podsumowanie: Egzaminatora kartka o punktualności nie dotyczy i wyraźnie jest adresowana jedynie do zdających. Egzaminator nie musi się obawiać utraty posady ani innych przykrych konsekwencji. Wszyscy zainteresowani i tak będą podchodzić przecież do egzaminu, do poprawki i do kolejnej poprawki i .... no i oczywiście opłacać należne kwoty za kolejne terminy. W mniemaniu wielu egzaminatorów to my mamy szanować ICH czas a nie na odwrót.

Spóźnić, każdemu może się zdarzyć, z tą różnicą, że egzaminator nie musi za nic przepraszać. Z drugiej jednak strony zwykła ludzka przyzwoitość nakazuje ..., tylko co nakazuje? Przeprosić za nieprzewidziane spóźnienie, a może wykazanie szacunku dla czasu innych, bo przecież dzięki nam on ma pracę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz