środa, 10 marca 2010

Żona na godziny??


Widziałam niedawno program w telewizji. Młody przedsiębiorca założył firmę "Mąż do wynajęcia" i pełni funkcję męża na godziny. Do jego obowiązków należy między innymi wyprowadzenie psa na spacer, odbiór dziecka z przedszkola, naprawa cieknącego kranu etc. To wszystko oczywiście za odpowiednie, nie małe wynagrodzenie.

Firma podobno dobrze funkcjonuje i cały czas się rozwija. Na temat tej działalności gospodarczej pojawiło się już sporo artykułów bo pomysł trzeba przyznać nowatorski.

A ja się zastanawiam czy równie dużym zainteresowaniem cieszyła by się firma np. pod nazwą "żona na godziny"? I czy na pewno trafiały by do niej osoby potrzebujące np. pomocy w ugotowaniu obiadu, posprzątaniu mieszkania, opieki nad dzieckiem etc.? A może zupełnie inni klienci?

wykop.pl blip.pl facebook.pl twitter.com

3 komentarze:

  1. Myślę, że w Polsce instytucja Żony na godziny byłaby odebrana tak samo jak forma wynajęcia pokoju na godziny:-) Nie sądzę, by panowie "wynajmujący" taką żonę na kilka godzin chcieli by im gotowała, prała i sprzątała....choć może i tacy by się trafili:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też tak sądzę. Musiałoby upłynąć dużo czasu zanim zaczęliby trafiać oczekiwani klienci. Myślę, że tu dużą rolę odgrywają skojarzenia. "Żona na godziny" dziwnie się kojarzy. Muszę przyznać, że jak usłyszałam o firmie "mąż do wynajęcie" to moje pierwsze skojarzenie miało niewiele wspólnego z naprawą kranu;)))- gdzie się podziały te czasy, w których nie mieliśmy TAKICH skojarzeń?;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra reklama oparta jest na dobrych skojarzeniach. Często nie muszą to być mądre, adekwatne do sytuacji i oferowanego produktu bądź usługi skojarzenia. Najważniejsze aby trafiały do potencjalnego odbiorcy. Dlaczego wiele produktów: kosmetycznych, ubrania a coraz częściej nawet reklama jedzenia w spotach reklamowych budzi skojarzenia erotyczne? Taki był zamysł ich twórców. Erotyka jest chwytliwym, często kontrowersyjnym (w zależności od rodzaju reklamowanego towaru) skojarzeniem i od razu przykuwa uwagę odbiorców. Nie inaczej jest w tym przypadku. Czy zwróciłyście Panie na reklamę usług hydraulika, elektryka itp. pewno nie a reklama "mąż na godziny" od razu chwyciła, mimo, że wachlarz świadczonych usług jest podobny. A kto wie może znajdą się panie, którym ów "mąż na godziny" mógł zaoferować inne "usługi" i domyślam się, że nie bez obopólnej satysfakcji. A jeśli chodzi o "żonę na godziny" to fakt, muszę się zgodzić. W naszym społeczeństwie mogło by być odebrane już mniej przyjaźnie. I podejrzewam, że nie potencjalny Kowalski ale wszelkie organizacje czy to katolickie czy feministyczne od razu podniosły by raban i sprowadziły taką firmę do poziomu domu publicznego. Smutne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń