poniedziałek, 14 listopada 2011

Serialowe derekrutacje


Ostatnio sporo oglądam w wolnym czasie kultowy już serial "Dr. House" zarówno stare jak i nowe, aktualnie emitowane przez TV odcinki. W jednym z ostatnio obejrzanych odcinków szpital, w którym pracuje House zostaje kupiony przez miliardera. Nowym Prezesem Zarządu zostaje mężczyzna, który nie toleruje współpracy a za jedyną skuteczną formę komunikowania się uznaje bezgraniczne podporządkowanie i posłuszeństwo w wykonywaniu poleceń. Takiej próbie zostaje poddany dr. House. Otrzymuje polecenie zwolnienia jednej osoby ze swojego zespołu.

W trakcie odcinka możemy zaobserwować jak pracownicy zmieniają się pod wpływem otrzymanych informacji. Jak w warunkach niepewnej przyszłości zawodowej wygląda praca. Dotychczas zgrany zespół zaczyna ze sobą walczyć, rywalizować. Zauważalne jest także mniejsze zaangażowanie w walkę o zdrowie pacjenta. Ożywione dotąd dyskusje między pracownikami dotyczące znalezienia przyczyn choroby, najlepszej formy leczenia, ciekawe "burze mózgów" zastąpione zostają zwyczajną wymianą poglądów.

Obserwujemy także "opiekę" nowego prezesa nad załogą. Opieka okazuje się skuteczna w stosunku do jednego pracownika, który decyduje się "donosić" na swoich współpracowników i szefa zachowującym tym samym posadę. Metoda często spotykana w dzisiejszych czasach, zwłaszcza w większych firmach, gdzie wielu pracowników w sytuacjach kryzysowych i nie tylko skrzętnie dzieli się swoimi spostrzeżeniami z szefem w nadziei na utrzymanie zajmowanego stanowiska.

W takich właśnie sytuacjach poznajemy ludzi, którymi otaczamy się na co dzień w pracy. I jak to ktoś powiedział "w pracy nie ma znajomych, są tylko znajome twarze" trafnie ocenia sytuacje panującą w większości zakładów. Niektórzy w podobnej sytuacji, tak jak dr. Cameron rozważa odejście z pracy pomimo dotychczas udanej współpracy, z pracy dającej satysfakcję i szuka nowego zajęcia ale czy słusznie? Tylko czy w takiej atmosferze da się jeszcze pracować, czasu i doświadczeń się nie cofnie.

Lubię, kiedy w filmie czy serialu pojawia się wątek interesujący mnie zawodowo. Mogę wtedy spojrzeć na problem z drugiej strony, ze strony pisarza, scenarzysty. Zastanawia mnie czy przejaskrawiają problem czy starają się oddać wiernie rzeczywiste możliwe zachowania i reakcje? Czy dla nich są to jedynie historie, które mają podnieść oglądalność lub sprzedaż?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz