poniedziałek, 10 maja 2010

Równi i równiejsi...


Umowa o pracę na okres próbny jest jedną z kilku umów terminowych unormowanych w kodeksie pracy. Umowa ta różni się od pozostałych szczególnym przeznaczeniem, jakiemu służy, czyli sprawdzeniu przez pracodawcę kompetencji pracownika oraz zapoznaniu się pracownika z warunkami pracy w zatrudniającej go jednostce.

Art. 25.§ 1. Umowę o pracę zawiera się na czas nie określony, na czas określony lub na czas wykonania określonej pracy. Jeżeli zachodzi konieczność zastępstwa pracownika w czasie jego usprawiedliwionej nieobecności w pracy, pracodawca może w tym celu zatrudnić innego pracownika na podstawie umowy o pracę na czas określony, obejmujący czas tej nieobecności.

§ 2. Każda z umów, o których mowa w § 1, może być poprzedzona umową o pracę na okres próbny, nie przekraczający 3 miesięcy.

Wynika z tego, że wyznaczenie okresu dłuższego niż 3 miesiące lub ponowne zawarcie umowy na okres próbny jest niezgodne z prawem pracy.

Skąd zatem taki okres próbny w firmie, w której znajomość kodeksu pracy to podstawa? Czyżby tych podstaw nie znali? A może znają tylko liczą na nieznajomość przepisów innych? A może po prostu wykorzystują kryzys, strach przed bezrobociem?...

źródło oferta pracy: Gazeta Wyborcza z dnia 10.05.2010 nr 107.6325

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz