poniedziałek, 4 maja 2009

Chwila dla związku


Wczoraj wreszcie mieliśmy chwile dla siebie. Naszego kochanego Skrzata zabrali na spacer rodzice chrzestni a my w tym czasie rozkoszowaliśmy się chwila ciszy i spokoju.

Chwila pomimo tego, że trwała dwie godziny wydawała się ułamkiem sekundy. Nie zdążyliśmy nadrobić wszystkich zaległości. To było jak randka, którą trzeba kończyć bo rodzice wołają. Miała coś w sobie. Trochę romantyzmu i niepewności - jak to będzie, jak zaplanować tą chwilę żeby było przyjemnie i żeby żadna sekunda nie została zmarnowana.

Randka szybko minęła ale była nam bardzo potrzebna i mam nadzieję, że będziemy mogli ją znowu za jakiś czas powtórzyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz