Widziałam niedawno program w telewizji. Młody przedsiębiorca założył firmę "Mąż do wynajęcia" i pełni funkcję męża na godziny. Do jego obowiązków należy między innymi wyprowadzenie psa na spacer, odbiór dziecka z przedszkola, naprawa cieknącego kranu etc. To wszystko oczywiście za odpowiednie, nie małe wynagrodzenie.
Firma podobno dobrze funkcjonuje i cały czas się rozwija. Na temat tej działalności gospodarczej pojawiło się już sporo artykułów bo pomysł trzeba przyznać nowatorski.
A ja się zastanawiam czy równie dużym zainteresowaniem cieszyła by się firma np. pod nazwą "żona na godziny"? I czy na pewno trafiały by do niej osoby potrzebujące np. pomocy w ugotowaniu obiadu, posprzątaniu mieszkania, opieki nad dzieckiem etc.? A może zupełnie inni klienci?
środa, 10 marca 2010
Żona na godziny??
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Myślę, że w Polsce instytucja Żony na godziny byłaby odebrana tak samo jak forma wynajęcia pokoju na godziny:-) Nie sądzę, by panowie "wynajmujący" taką żonę na kilka godzin chcieli by im gotowała, prała i sprzątała....choć może i tacy by się trafili:-)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę. Musiałoby upłynąć dużo czasu zanim zaczęliby trafiać oczekiwani klienci. Myślę, że tu dużą rolę odgrywają skojarzenia. "Żona na godziny" dziwnie się kojarzy. Muszę przyznać, że jak usłyszałam o firmie "mąż do wynajęcie" to moje pierwsze skojarzenie miało niewiele wspólnego z naprawą kranu;)))- gdzie się podziały te czasy, w których nie mieliśmy TAKICH skojarzeń?;)
OdpowiedzUsuńDobra reklama oparta jest na dobrych skojarzeniach. Często nie muszą to być mądre, adekwatne do sytuacji i oferowanego produktu bądź usługi skojarzenia. Najważniejsze aby trafiały do potencjalnego odbiorcy. Dlaczego wiele produktów: kosmetycznych, ubrania a coraz częściej nawet reklama jedzenia w spotach reklamowych budzi skojarzenia erotyczne? Taki był zamysł ich twórców. Erotyka jest chwytliwym, często kontrowersyjnym (w zależności od rodzaju reklamowanego towaru) skojarzeniem i od razu przykuwa uwagę odbiorców. Nie inaczej jest w tym przypadku. Czy zwróciłyście Panie na reklamę usług hydraulika, elektryka itp. pewno nie a reklama "mąż na godziny" od razu chwyciła, mimo, że wachlarz świadczonych usług jest podobny. A kto wie może znajdą się panie, którym ów "mąż na godziny" mógł zaoferować inne "usługi" i domyślam się, że nie bez obopólnej satysfakcji. A jeśli chodzi o "żonę na godziny" to fakt, muszę się zgodzić. W naszym społeczeństwie mogło by być odebrane już mniej przyjaźnie. I podejrzewam, że nie potencjalny Kowalski ale wszelkie organizacje czy to katolickie czy feministyczne od razu podniosły by raban i sprowadziły taką firmę do poziomu domu publicznego. Smutne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam