niedziela, 30 sierpnia 2009

Cytat dnia


"Żyj tak, jakbyś miał umrzeć jutro. Ucz się tak, jakbyś miał żyć wiecznie."

- Mahatma Gandhi (1869 - 1948), jeden z twórców współczesnej państwowości indyjskiej i propagator pacyfizmu jako środka walki politycznej.

czwartek, 27 sierpnia 2009

Kobieta menedżer lepsza niż mężczyzna


Wielu ekspertów lepiej ocenia na stanowiskach menedżerskich kobiety niż mężczyzn. W Polsce 66% ankietowanych zgodziło się z opinią, że kobiety są bardziej efektywne, o wiele odpowiedzialniejsze, ciężej pracują. Respondenci uważają, że kobiety są lepiej zorganizowane co wynika głównie z konieczności łączenia obowiązków zawodowych z prywatnymi. Kobiety są bardziej zaangażowane w pracę i silniej identyfikują się z pracodawcą.

Według ekspertów silną stroną kobiet są zdolności komunikacyjne i umiejętności pracy w zespole.

Dlaczego zatem skoro jako menedżerowie, pracownicy kobiety są lepiej oceniane na rynku pracy, nie idzie za tym odpowiednie wynagrodzenie i określona, większa ilość stanowisk kierowniczych??

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Czas na doktorat !!!


Coraz więcej prywatnych uczelni ma prawo nadawania tytułu doktora. Coraz więcej Polaków, zwłaszcza pracujących chcę mieć "dr" przed nazwiskiem. Tytuł "mgr" zdewaluował się i nie ma już takiego znaczenia jak kiedyś. Ale czy robiąc doktorat pomagamy sobie w znalezieniu pracy czy to jedynie sposób na zaspokojenie własnych ambicji??

Jeszcze niedawno był to przejaw jedynie zaspokojenia własnych pragnień, leczenia kompleksów. Tytuł doktora miał znaczenie jedynie w sytuacji kiedy swoją przyszłość wiązaliśmy z uczelnią. W przeciwnym wypadku ów tytuł mógł nam tylko zaszkodzić. Pracodawcy nie chcieli zatrudniać ludzi z tak wysokim wykształceniem bo wiązało się to często z wyższymi wymaganiami pracowników. Obecnie sytuacja ulega zmianie. Okazuje się, że doktorat i kontakty na uczelni pozwalają zaistnieć na rynku pracy. Zwłaszcza w dziedzinach ściśle związanych z biznesem. Doktoranci coraz częściej pracują w kancelariach, korporacjach, firmach prawniczych. Tytuł liczy się również w grupie zajmującej się psychologią biznesu. Wskazane jest bowiem aby osoba rekrutująca innych do pracy, decydująca o ścieżce kariery pracownika sama miała wysokie kwalifikacje.

Nie pozostaje zatem nic innego jak zapisać się na wymarzony doktorat...

niedziela, 23 sierpnia 2009

Dziecko a życie zawodowe


Wcześniej już pisałam o firmie "przyjaznej matce" i o trudnościach ze znalezieniem takiej instytucji. Pod artykułem został wówczas umieszczony ciekawy komentarz wyjaśniający owe trudności.

Cytuję: "Sądzę, że jest to podobny case do firm proekologicznych... slogan brzmi super i jest na czasie, koszt? jedynie nadruk na papierze, a rzeczywistość i tak pozostanie rzeczywistością. Marketing uwielbia takie misje firm. Dzięki temu mają wokół czego pracować..."

I niestety tak to właśnie wygląda i jeszcze długo problem nie będzie rozwiązany. Co jednak powinno się zmienić w naszym kraju aby kobiety mogły łączyć życie zawodowe z macierzyństwem?? Myślę, że przede wszystkim powinna się zmienić nasza, Polaków mentalność. A co ułatwiłoby sprawę??

- partnerski model rodziny, w której mąż angażuję się w opiekę nad dziećmi,
- zwiększenie dostępności zorganizowanych form opieki nad dziećmi (żłobki, przedszkola),
- motywowanie pracodawców do zatrudniania, awansowania i lepszego wynagradzania kobiet,
- podwyższanie pozycji zawodowej i kwalifikacji kobiet,
- obniżanie kosztu wychowywania dzieci.

Niestety póki co pracodawcy często dyskryminują kobiety i zatrudniają je na gorszych stanowiskach, nie kierują na szkolenia. Często kobieta po urlopie macierzyńskim traktowana jest jak zło konieczne a wybranie przez kobietę/matkę opieki na dziecko wiąże się również z takimi reakcjami: "To było do przewidzenia, jak można zostawić tak małe dziecko w domu i wracać do pracy??" i nie ważne, że praca została wykonana.

Tylko czy takie podejście do młodej matki kiedyś się zmieni??

piątek, 21 sierpnia 2009

Sztuka wojny dla kobiet.



Nadszedł czas rządów kobiet — Sztuka wojny dla kobiet pokazuje nam, jak się za nie zabrać. Książka pokazuje, w jaki sposób zmienić swoje marzenia w rzeczywistość, niezależnie od tego, z jakim trudnościami przyjdzie się nam zmierzyć.

"Bądź kobietą i po kobiecemu sięgaj szczytów w życiu osobistym i zawodowym". Sztuka wojny Sun Tzu jest dziełem uniwersalnym, docenianym w każdej kulturze i na całym świecie. Do tej pory korzystali z niej głównie mężczyźni, a jednak jest to lektura idealna dla kobiety.

Rady Sun Tzu prowadzą do osiągnięcia jak najlepszych rezultatów przy jak najmniejszej liczbie konfliktów. A to przecież kobieca specjalność — dążyć do rozwiązywania problemów na drodze kompromisu, tak by obie strony na tym zyskiwały. Ponadto każda z opisywanych strategii opiera się na głębokim zrozumieniu ludzi, z którymi na co dzień mamy do czynienia. Szczególny nacisk kładzie również na wyjątkową osobowość i talenty, które są niezbędnym elementem na drodze do realizacji naszych marzeń.

Dzięki powyższej lekturze można zostać mistrzynią strategii, niezależnie od pragnień. Sztuka wojny pomoże przemienić własne wady w zalety i wytłumić niepotrzebne lęki. Pokaże także, jak wygrywać bez walki i osiągać cele, które sobie wyznaczyłaś.

środa, 19 sierpnia 2009

Wakacyjna nuda w pracy


Wakacje to czas urlopów. W firmach wtedy czas inaczej płynie. Często dzieję się dużo mniej jak zwykle. Życie upływa wtedy na rozmowach, żartach. Nie wszystkim jednak to wystarcza.



albo...



...i jeszcze jeden pomysł.



Jednak jesteśmy kreatywni...

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Szkolenia językowe - obowiązek czy przyjemność??


Nie od dziś wiadomo, że starając się o dobrą pracę trzeba spełnić wiele wymagań aby ją zdobyć. Wśród licznych wymagań stawianych przez pracodawcę prawie zawsze znajduję się znajomość języków obcych. I tutaj często pojawia się prawdziwy problem. Dlaczego? Bo często bezpodstawnie uważamy, że nasza znajomość języka obcego jest znikoma. Są również osoby, które języka obcego naprawdę nie znają. Jednak bez względu na to, do której grupy się zaliczamy w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej czujemy ogromne zmieszanie i niepokój. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest bardzo wiele. Po pierwsze ogromne zaniedbania pod tym kątem w trakcie edukacji. Po drugie brak pieniędzy potrzebnych do podjęcia edukacji w tym temacie. Po trzecie lenistwo.

Mimo to nie do końca jesteśmy na przegranej pozycji. Wiele ośrodków i firm szkoleniowych wychodzi naprzeciw naszym potrzebom. Co to znaczy? Coraz więcej kursów językowych prowadzonych jest w systemie on-line lub face to face. Nie trzeba wychodzić zatem z domu i nie ma stałych, narzuconych nam godzin nauki. To duże udogodnienie w czasach kiedy żyje się dniem dzisiejszym i nie wybiega się naprzód w planach. Ważna jest jednak w tym przypadku systematyczność w nauce, osobisty upór i dążenie do wyznaczonych celów.

Wszystko zależy w tej sytuacji od naszego nastawienia do szkoleń. Jeśli uznamy, że znajomość języka obcego to nasza osobista potrzeba wówczas, potraktujemy szkolenie jako przyjemność i będziemy w nich chętnie uczestniczyć. Jeśli natomiast zostaniemy skierowani przez firmę i niejako zmuszeni do nauki wówczas, efekt może być wręcz odwrotny. Będziemy to traktować jak obowiązek a efekty pozostaną nadal mizerne.

sobota, 15 sierpnia 2009

Dorabianie na urlopie wychowawczym


Ustawa rodzinna obowiązująca od stycznia 2009 daje możliwość dorobienia matce w trakcie korzystania z urlopu wychowawczego. W ciągu kilku miesięcy obowiązywania ustawy z nowego prawa skorzystało tylko kilka osób. Dlaczego??

Otóż dlatego, że w przepisach jest mały "haczyk", mianowicie: należy w tym czasie sprawować osobistą opiekę nad dzieckiem. Jeśli dopuścimy się złamania tego punktu ustawy i zostaniemy na tym przyłapani to możemy utracić prawo do dodatku. Nie wykluczone, że również zostanie nam cofnięte prawo do urlopu wychowawczego. Konieczne będzie zatem stawienie się i rozpoczęcie pracy zawodowej u dotychczasowego pracodawcy, chociaż nie koniecznie u dotychczasowego bo wtedy już ochrona przed zwolnieniem nas nie dotyczy i pracodawca może rozwiązać z nami umowę.

Trzeba przyznać, że niewiele jest zawodów, które umożliwiłyby sprawowanie osobistej opieki nad dzieckiem.

więcej>>

piątek, 14 sierpnia 2009

Dzień wolny za 15 sierpnia


W tym roku Święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny przypada w sobotę. Zgodnie z art.130 §2 Kodeksu Pracy, każde święto występujące w okresie rozliczeniowym i przypadające w innym dniu niż niedziela obniża wymiar czasu pracy o 8 godzin. Oznacza to, że za każde święto przypadające w dzień wolny należy pracownikowi oddać inny dzień.

W każdej firmie wygląda to inaczej. W jednej pracownicy muszą go odebrać w terminie wskazanym przez pracodawcę w innej pracodawca poinformuje swoich pracowników o konieczności wybrania dodatkowego dnia w danym okresie rozliczeniowym.

Według przepisów, prawo do dnia wolnego za dzień świąteczny przysługuje tylko osobom zatrudnionym na umowę o pracę, mianowanym czy pracującym w ramach stosunku służbowego. Nie mają natomiast do niego prawa osoby pracujące na zlecenie, umowę o dzieło czy też samozatrudnione.

więcej>>

wtorek, 11 sierpnia 2009

Big Brother w firmie


Inspektorzy PIP mają możliwość sprawdzania czasu pracy pracowników nie tylko na podstawie danych przedstawionych przez kontrolowaną firmę. Weryfikują te dane również sprawdzając faktyczny czas logowania w systemie komputerowych, instalując monitoring, robiąc zdjęcia. A wszystko po to aby zmniejszyć możliwość wykorzystywania pracownika przez pracodawcę. Pracodawca w takim układzie nie może już dowolnie dysponować czasem pracownika. Musi liczyć się z konsekwencjami i być przygotowany na wypłacenie nadgodzin a to często całkiem duże kwoty.

Pomijając fakt, że to permanentna inwigilacja to jednak taki rodzaj big brothera jest chyba nam na ręke. Skoro już bowiem musimy spędzać więcej czasu w pracy to lepiej jak wynagrodzenie będzie proporcjonalnie wyższe i będzie chociaż częściowym odzwierciedleniem naszego wysiłku.

więcej>>

czwartek, 6 sierpnia 2009

Nowe, obowiązkowe badania dla kobiet.


Obowiązkowe badania mammografii i cytologii to nowy pomysł Minister Zdrowia, który zaowocował gorącą dyskusją. Skąd takie zainteresowanie zdrowiem kobiet?? Dlaczego w podobny sposób nie dba się o zdrowie mężczyzn?? Czy takie badania będą wykonywane przez każdego lekarza ginekologa czy jedynie przez wskazanych lekarzy i nie koniecznie tych, u których leczymy się systematycznie?? Te i wiele innych pytań zostają na razie bez odpowiedzi.

Wiadomo jedynie, że nowe, obowiązkowe badania mają wejść w życie od nowego roku.

Zdaniem wielu kobiet ta decyzja może skutkować ich dyskryminacją na rynku pracy. Badania będą bowiem opłacane przez pracodawcę. Kobieta w tym momencie będzie dodatkowym "kosztem" dla pracodawcy, co w czasach kryzysu ma nie małe znaczenie. Firma prawdopodobnie będzie wolała zatrudnić mężczyznę i zaoszczędzić tą kwotę, którą będzie mogła przeznaczyć np. na rozwój firmy.

Obecnie wykonanie badań wstępnych, okresowych to koszt 68pln. Czy to mało, dużo?? Hmm jak pomnożyć tą kwotę przez ilość pracowników w średniej firmie to powstaje całkiem pokaźna kwota. Co zatem może zrobić pracodawca?? Jest kilka wyjść z tej sytuacji: pokryć koszty badań, "zatrudniać na czarno", na umowę zlecenie (wtedy badania wykonuję pracownik na własny koszt), nie zatrudniać wcale albo mocno ograniczyć zatrudnianie kobiet albo ... tak jak to już kiedyś było, kosztem obciążyć pracownika nawet jeśli jest to niezgodne z obowiązującym prawem.

A wszystko zaczęło się od zaproszeń na bezpłatne badania, które jednak nie przyniosły efektu. Kobiety, które wtedy rezygnowały z badań często mówiły: "mam za daleko do miasta", "nie chciało mi się". Te kobiety często nie pracują, zajmują się gospodarstwem domowym. Pojawia się więc ryzyko, że i tym razem ustawodawca nie zdoła wymusić na tych kobietach wykonania obowiązkowych badań. Natomiast kobiety, które mieszkają w miastach i chodzą do pracy najczęściej korzystają z badań na własną rękę i nie potrzebują przysłowiowego "bata" nad sobą.

Reasumując, uważam że pomysł jest nietrafiony, jest to jednak moja opinia i każdy ma prawo mieć własne zdanie na ten temat. Mam to szczęście, że na badaniach okresowych byłam dzisiaj i nie objęte były one cytologią i mammografią. A i bez tych badań odsiedziałam swoje w poczekalni.

wtorek, 4 sierpnia 2009

Firma przyjazna matce


Dużo się słyszy o firmach przyjaznych matce. O tym, że przy zakładach pracy tworzone są żłobki, przedszkola, że kobieta może spokojnie karmić dziecko piersią, że jest bezpieczna również jeśli chodzi o gwarancję zatrudnienia. Najwięcej można o tym przeczytać w czasopismach dla przyszłych mam. Wygląda to wszystko pięknie i aż chcę się krzyczeć z radości, tylko ja się pytam gdzie są te firmy??

W swojej dotychczasowej karierze jeszcze nie udało mi się trafić na takiego pracodawcę, który tak by się troszczył o swój personel. Bywało lepiej i gorzej ale nikt nie dbał o "świeżo upieczoną" matkę. Młoda Matka często traktowana była/jest jako pasożyt, koszt dla pracodawcy. I teraz w czasach kryzysu się to zmieniło?? Teraz kiedy wprowadzono pakiet antykryzysowy i pracownik nie ma nic do powiedzenia a pracodawca tnie koszty, firma będzie tworzyła dla dzieci pracownika żłobki i przedszkola??

Nie znam firmy przyjaznej matce, która by rzeczywiście istniała. Takie firmy, śmiem przypuszczać w dużej mierze istnieją tylko na papierku. Znam tylko jedną osobę, która pracuję w firmie "przyjaznej matce". To mężczyzna. Właśnie zastanawia się nad złożeniem wypowiedzenia bo Jego zdaniem to co się tam dzieję to dosłownie i w przenośni "kołchoz". Z kolei koleżanka, która pracowała w tej firmie bardzo szybko się z nią pożegnała. Czy taką firmę można nazwać przyjazną matce?? Nie sądzę. Firma jest uznana za taką ale nikt nie słyszał o ewentualnych żłobkach, przedszkolach o przyjaznej atmosferze nie wspominając.

Może ktoś mnie uświadomi gdzie są takie firmy, chętnie bym się tam zatrudniła i rzetelnie, uczciwie oddała się pracy na rzecz pracodawcy.

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Cytat dnia


"Żaden człowiek siły swojej nie zna, póki jej w potrzebie nie dobędzie"

- E. Orzeszkowa (06.1841 - 05.1910), polska pisarka nurtu pozytywizmu.

sobota, 1 sierpnia 2009

Walka z kryzysem


Prezydent podpisał ustawę antykryzysową. Ustawa wchodzi w życie w sierpniu, czyli już dzisiaj.

Pakiet dopuszcza między innymi wprowadzenie elastycznego czasu pracy. Oznacza to, że pracodawca będzie mógł wydłużyć czas pracy z 8h do 13h albo zmniejszyć wymiar czasu pracy do 1/2 etatu w czasie tzw. zastoju. Czas ten "odrobimy" w później pracując po 10h na dobę. Nie ma mowy oczywiście o nadgodzinach. Istotne będzie aby w okresie 12 miesięcy czas pracy był zgodny z kodeksem pracy i aby przerwy między pracą wynosiły 11h. Czy to dobre rozwiązanie?? Przy założeniu, że pracodawca to uczciwy człowiek, to tak. Trzeba sobie przecież pomagać. Jeśli jednak pracujemy u "wyzyskiwacza" to mogą pojawić się problemy.

Z całej sytuacji można jednak wyłuskać plusy. Takim plusem są dodatkowe możliwości jakie daje elastyczny czas pracy rodzicom dzieci do lat 14. Ale czy będzie obowiązywał naprawdę?? Czy będzie to jedynie martwy przepis?? To się okaże, chociaż już teraz pojawiają się wątpliwości. Bo jak do możliwości przedstawionych w pakiecie (praca np. 7-15 zamiast od 10-18) ma się zatrudnienie np. w sklepie z odzieżą, który jest otwarty od 10-18?? Rozwiązanie uznanie jest jednak za korzystne zarówno dla pracownika jak i pracodawcy. Czas pokaże czy to prawda.

Pakiet wprowadza również stosowanie umów na czas określony. Umowa może być podpisana na okres do 24 miesięcy. Do lamusa przeszła zatem umowa na czas nieokreślony, została "zawieszona". Plusem jest fakt, że ograniczenie umów na czas określony do 2 lat dotyczy jedynie tych, które zostały zawarte po podpisaniu ustawy. Lex retro non agit.

Ustawa dopuszcza możliwość dopłaty do szkoleń dla pracowników. To kolejny plus dla pracownika, który może się szkolić w godzinach pracy.

Nie zmienia to jednak faktu, że z wprowadzenia pakietu cieszą się głównie pracodawcy. To oni wygrali. To oni mogą pokazać teraz jakimi naprawdę są ludźmi. Pracownikom przyjdzie jedynie czekać na efekty.

To tylko niektóre aspekty podpisanego pakietu antykryzysowego. Powstaje jednak pytanie czy ustawa nie została wprowadzona zbyt późno. Wszystko wskazuję na to, że czas najgorszego kryzysu jest już za nami. Firmy, które rzeczywiście miały problemy już padły, największe zwolnienia grupowe minęły. Na rynku pozostały firmy, które działają i działać będą. Firmy o ugruntowanej pozycji, z zapleczem finansowym. Czy w takim układzie ustawa jest nam w ogóle potrzebna...

więcej>>